Przejdź do treści
Strona główna » 31 marca wspomnienie św. Balbiny

31 marca wspomnienie św. Balbiny

    Balbina. Kobieta walcząca o wolność wyboru w męskim świecie.

    Feministka?! Nie. Chrześcijanka!

     

    Dziś, jak każdego 31. marca, wspominamy świętą Balbinę. Dziewczynę waleczną, w najlepszym tego słowa znaczeniu. Zbuntowaną przeciwko wygodnemu życiu w splendorze, ale bez Boga. Dziewczynę, która położyła na szali swoje doczesne życie, wierząc niezłomnie w nieśmiertelność duszy ludzkiej i zmartwychwstanie ciała.

     

     

    Ach te wybory…

     

    Pamiętacie przypowieść o bogatym młodzieńcu, który odszedł zasmucony, gdy Jezus udzielił – niewygodnej dla niego – odpowiedzi (Mt 19, 16-22)? Tak trudno jest zawalczyć o siebie i zdecydować się popłynąć pod prąd! Wbrew własnemu komfortowi, wbrew swojemu społecznemu statusowi, wbrew temu co modne, co po ludzku – logiczne, i wreszcie – „a co ludzie powiedzą???”.

     

     

    Łatwo nie będzie…

     

    Balbina miała wszystko. Była młoda i piękna. Do tego była córką trybuna wojskowego (oficera armii cesarskiej) na dworze cesarza Hadriana, a więc pochodziła z rodziny majętnej i wpływowej. Jednym słowem – świetna partia – wkrótce musiały zacząć się problemy…

     

     

    Poganie kontra chrześcijanie 1:0.

     

    Balbina żyła w pogańskim świecie. Poganie żywili wprawdzie wiarę w boga, szkopuł w tym, że nie w jednego. Sam ówczesny cesarz Hadrian – podobnie jak jego poprzednicy – został deifikowany (czyli ubóstwiony) przez sejm. Natomiast wyznawanie wiary Jezusa z Nazaretu było równoznaczne ze skazaniem się na śmierć.

     

     

    Takie rzeczy tylko z Bogiem…

     

    Tymczasem nasza bohaterka otrzymała od Boga życie dwa razy. Pierwszy zapewne ucieszył najbliższych, ale drugi okazał się absolutnym dla nich wstrząsem.

    Będąc dzieckiem, Balbinka ciężko zachorowała. Była bliska śmierci. Zrozpaczeni rodzice, szukając ratunku, chwycili się ostatniej deski. I tak poganie trafili do samego papieża chrześcijan. Męża wiary – świętego Aleksandra I. Ten zaś dotknął chorego miejsca kajdanami, jakie zachował ze swej niewoli, i dziewczynka została cudownie uleczona!

     

     

    Poganie kontra chrześcijanie 1:2.

     

    Tradycyjnie, Bóg okazał się hojniejszy, niż człowiek by oczekiwał, i do uzdrowienia dziecka dorzucił jeszcze w pakiecie światło wiary, którym wypełnił po brzegi serce wdzięcznego ojca i jego świeżo uzdrowionej córki. Nie mogło być inaczej – oboje przyjęli chrzest z rąk Aleksandra.

     

     

    Chrześcijanie? Sprawdzam…

     

    I tak zaczęło się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie zaczęło nieprzerwanie rosnąć (kilkanaście wieków później Alfred Hitchcock zaadaptował ten Boży scenariusz do swych filmów).

    Balbina z wiekiem wypiękniała, ale i utwierdziła się w swoim powołaniu. Nie wyobrażała sobie, by nie mogła dzielić ze swym wybrankiem wiary w Jedynego Boga, a niestety – jej wysoka społeczna pozycja – praktycznie wykluczała związek z chrześcijaninem. Wśród pretendentów do jej ręki byli sami poganie… Szybko doszła do wniosku, że bardziej niż droga małżeństwa, pociąga ją droga dobrowolnego dziewictwa. Zdania tego nie podzielali – rzecz jasna – zalotnicy, nie rozumiejący jej pobożnych pobudek. Jeden z odrzuconych młodzieńców (ech, ta urażona duma…) doniósł cesarzowi, iż Balbina wraz z ojcem noszą hańbiące w oczach pogan imię chrześcijan.

    Sprawy potoczyły się błyskawicznie. Więzienie. Tortury ojca na oczach córki, aż do jego ostatniego tchu… Niezłomny ojciec. Niezłomna córka. On zamęczony, ona – nieugięta śmiercią ojca – ścięta mieczem. A wystarczyłoby, by wyrzekli się wiary…

     

     

    Świat się zmienia. Serio?

     

    Prawda, jakie to aktualne? Wystarczy się wyrzec. Przecież Balbina mogła żyć i być taka szczęśliwa. Wierzyłaby sobie w Boga w domowym zaciszu, albo najlepiej – tylko w swym sercu… Nie drażniłaby nikogo… Nie narażała siebie samej… Ot, taka zwietrzała sól…

    Jakże potrzeba w dzisiejszym świecie takich świętych, nieugiętych Balbin, które postawią nas do pionu i przypomną nam, że – owszem – żyje się raz, ale za to wiecznie!

     

     

    Źródło: brewiarz.pl, wiara.pl, Polonia Christiana